Jakie są typowe śląskie słodycze?
Śląsk znany jest z gwary, kopalni, smacznej kuchni oraz pysznych słodyczy. Typowe śląskie słodycze, które najbardziej kojarzą się z tym regionem to czarne landrynki zwane kopalniokami. Są to ziołowe cukierki z dodatkiem anyżu, a swoją popularność zdobyły dzięki czarnej barwie — mającej kojarzyć się z węglem. Na Śląsku bardzo powszechne są również szkloki, czyli kolorowe landrynki produkowane w różnych wersjach smakowych.
Tradycyjny wyrób pochodzący z tego regionu stanowią słodkie oblaty. Te wafle są wytwarzane przez Ślązaków od wielu lat. Na sklepowych półkach można znaleźć również czarne krówki. Z południowym obszarem Polski łączy je jednak tylko kolor, ponieważ krówka nie jest tradycyjnym śląskim wyrobem.
- Czy bombony są lepsze od zwykłych cukierków?
- Czym są typowe śląskie słodycze odpustowe?
- Jak powstawały tradycyjne śląskie słodycze?
- Podsumowanie
Czy bombony są lepsze od zwykłych cukierków?
Rodowici mieszkańcy śląska często chwalą się, że ich bombony są najsmaczniejsze w całej Polsce. Osoby nieznające gwary mogą źle zrozumieć to zdanie. Prawdopodobnie pomyślą, że bombony to nazwa konkretnego cukierka tak jak w przypadku szkloków, czy kopalnioków. Prawda jest nieco inna — słowo „bombon” to regionalne określenie na cukierki. Ślązacy od lat dyskutują na temat tego, które słodycze mogą być nazwane w ten sposób, a które nie. Dzieje się tak, ponieważ gwara przez lata zmieniała się w zależności od regionu, co spowodowało, że pewne określenia nabrały szerszego kontekstu.
Niektórzy mieszkańcy Śląska za bombony uważają tylko cukierki nadziewane, a inni jedynie te zrobione z czekolady, które znajdziemy w bombonierkach. Tak na prawdę wszystkie określenia są prawidłowe, ponieważ jest to słowo o bardzo ogólnym znaczeniu. Przed laty w tym regionie wytwarzało się słodkie przekąski dla dzieci z cukru topionego na gorącej blasze. Po ostygnięciu taki karmel robił się twardy, a najmłodsi jedli go niczym lizaka lub cukierki do ssania. Być może właśnie z tego powodu najbardziej znane typowe śląskie słodycze to landrynki o różnych wariantach smakowych. Znając już znaczenie tego popularnego na Śląsku słowa, można łatwo wywnioskować, że bombony nie są ani lepsze, ani gorsze od cukierków. Jest to ten sam smakołyk, a różni się jedynie nazewnictwem.
Czym są typowe śląskie słodycze odpustowe?
Na Śląsku wciąż bardzo popularne jest organizowanie parafialnych odpustów. Jest to jeden dzień w roku, podczas którego na terenach zlokalizowanych w pobliżu kościoła ustawiają się sprzedawcy. Na niewielkich kramach można kupić pamiątki, ozdoby, zabawki, petardy diabełki, a także słodycze. Słodkości oferowane na straganach w tym regionie nazywa się odpustowymi maszketami. Słodkie specjały są sprzedawane przez lokalnych przedsiębiorców, ale także przez pojedyncze osoby, które dużą część oferowanego towaru wyprodukowały własnoręcznie.
Chociaż odpustowe słodycze nie są oficjalnie uznawane za wyrób regionalny, to zdaniem Ślązaków jest to ważny element dziedzictwa kulturowego tego regionu. Do dzisiaj na odpustowych stoiskach można kupić typowe śląskie słodycze, które są wyrabiane według tej samej receptury przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Jednymi z najbardziej znanych słodkich przekąsek są makrony, czyli kokosowe ciastka oraz różowe kostki zrobione z cukru. Klienci odpustowych stoisk z chęcią kupują kulki z marcepanu otoczone brązowym pudrem, czyli tak zwane kartofelki. Dużą popularnością cieszą się także czekoladowe maczki i ciasteczka z dodatkiem anyżu. Znane i lubiane są piernikowe sześciany z różanym nadzieniem, którym wyjątkowego smaku nadaje ciemna polewa.
Podczas świąt parafialnych sprzedaje się także wiele innych słodkich specjałów, znanych nie tylko na Śląsku, ale również w innych regionach Polski. Do takich słodyczy można zaliczyć śliwki w czekoladzie, pierniki, czy lukrecję.
Jak powstawały tradycyjne śląskie słodycze?
Zanim kopalnioki trafiły na sklepowe półki, były dostępnie wyłącznie dla górników. Właściciele przedsiębiorstw wydobywających węgiel rozdawali je swoim pracownikom po skończonej zmianie. Te małe, czarne landrynki zawierają w swoim składzie nie tylko cukier i barwnik. Dzięki olejkowi anyżowemu, melisie, mięcie oraz ekstraktu z dziurawca cukierki działały łagodząco na gardło podrażnione pyłem węglowym. Górnicy chętnie częstowali się tymi tradycyjnymi śląskimi słodyczami i brali kilka sztuk dla czekających w domu dzieci. Dzięki tej praktyce landrynki były obecne w większości domów.
Z czasem rozdawanie cukierków było coraz rzadsze, aż w końcu zupełnie ustało. Mieszkańcy tego regionu nie zapomnieli o kopalniokach i ich charakterystycznym smaku, dlatego do dzisiaj można je znaleźć na sklepowych półkach w lokalnych sklepikach. Szkloki nawiązują swoim słodko-kwaśnym smakiem do owoców uprawianych na śląskich ogródkach działkowych, które zakładano przy osiedlach robotniczych. Tutejsze gospodynie robiły najpyszniejsze ciasta z rabarbaru, śliwek oraz winogron — właśnie w takich smakach produkuje się te popularne landrynki.
Oblaty to wafle, które wypiekało się w śląskich domach oraz w piekarniach już od końca XIX wieku. Wytwarzało się je w specjalnej, żeliwnej formie zwanej presą, którą zwyczajni mieszkańcy tego regionu potrafili skonstruować samodzielnie, dzięki umiejętnościom nabytym w hutach i kuźniach. Ze względu na różne receptury oblaty delikatnie różniły się od siebie smakiem, kolorem i kształtem.
Na Śląsku część tradycji zachowała się do dzisiaj. Wielu mieszkańców tego regionu zna i lubi typowe śląskie słodycze. Ze względu na swoje charakterystyczne właściwości, słodkie przekąski z tego obszaru są znane w całym kraju. Wielu Polaków wie, jak smakują i wyglądają oblaty, jednak nie wszyscy są świadomi, że zostały one wpisane na listę produktów tradycyjnych. Kopalnioki zyskały rozpoznawalność dzięki niespotykanej barwie, chociaż ich specyficzny smak nie każdemu przypadnie do gustu. Szkloki to po prostu landrynki, za którymi stoi ciekawa historia. O ile śląskie słodycze to wyroby powszechnie znane, o tyle specjały sprzedawane na odpustach można spotkać wyłącznie w tym regionie. Każdy, kto chciałby ich spróbować, musi wybrać się osobiście na jeden z tutejszych odpustów.